Pełnia księżyca oświecała tajemniczo całą dolinę.
Glimmer wróciła do lasu. Schowała się głęboko w swojej wilczej jaskini. Położyła pysk na łapach. Powoli zasnęła...
Nie tak jak Aya.
Stała na polanie na wzgórzu. Patrzyła w księżyc.
Wiatr leciutko potrącał jej włosy i spódniczkę.
Patrzyła się już tylko w niebo.
- Piękny jest księżyc w pełni... - powiedziała do siebie.
Usiadła nad przepaścią dzielącą terytorium dobra od zła.
W tej chwili przybiegł tam jej wilk Nighto.
Nic nie powiedział, nie okazywał uczuć.
Rozumiał ten spokój. Usiadł koło niej i też patrzył w niebo.
Nagle... po drugiej stronie ujrzeli postać.
Aya położyła się na wysokiej trawie.
To wróg.
Lepiej by jej nie zobaczył. Nie oddychała.
Wilk też leżał, ja by wykonywał sztuczkę waruj.
Postać dziewczyny przesunęła wzrokiem po ich okolicy.
Na szczęście nic nie zobaczyła.
Też spojrzała w niebo.
Ayi chciało się strzelić na wroga gwiazdami.
Ale Nighto ją powstrzymał. Położył łapę na jej ręce.
- Tak, to nie dobry czas na jakieś wojny... - pogładziła wilka po głowie.
Postać po drugiej stronie spokojnie odeszła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz